poniedziałek, 23 stycznia 2012

Inspiracje….


Niezłym pomysłem na aranżacje naszych wnętrz mogą być też galerie sztuki i rękodzieła
Serdecznie zapraszam do zaglądania w takie miejsca jak chociażby ta galeria
Umiejscowiona w niezwykłym miejscu
Galeria Kozia Szyja znajduje się przestrzennym poddaszu starego domu na bezdrożach Gór Izerskich na szczycie góry zwanej... Kozią Szyją, gdzie Agata Różańska z mężem Leszkiem wykreowują najróżniejsze twory sztuki i rzemiosła. Granica między ceramiką, drewnem, kamieniem, malarstwem, grafiką, zapachem lasu, otwartą przestrzenią i nocnym niebem pełnym gwiazd zamazuje się w harmonijnej koegzystencji. Galeria jest także miejscem spotkań i warsztatów, a od teraz nabiera wymiaru wirtualnego dla doświadczenia i wymiany międzyludzkiej. Zapraszam do uczestnictwa!

niedziela, 22 stycznia 2012

prawo wyboru ...


Coraz rzadziej pozostawiamy przypadkowi zakup przedmiotów wyposażenia naszych gniazd.
Myślę ,że na szczęście bezpowrotnie minęły czasy PRL-u gdzie zakup przedmiotów wyposażenia naszych M był podyktowany tym co udało wystać się w kolejkach. A nie tym co chcieli byśmy nabyć.
Dziś planując remont lub urządzając nasze nowe mieszkanie ,dom czy ogród mamy możliwości wyboru z pośród setek produktów oferowanych na rynku. Ogromne ilości sklepów meblowych i marketów budowlanych przyciągają naszą uwagę swymi produktami.
Ale właśnie dla tego ,że mamy już swobodną wolę i możliwość wyboru może warto pomyśleć o naprawdę nie tuzinkowym wystroju lub wybraniu choć niektórych elementów z  zupełnie z innej oferty. W komponowanie w ścianę łazienki starej 100-letniej belki z rozbiórki stodoły lub wklejenie w ścianę ułożoną z nowej glazury starego kafla z pałacu . Pomyślcie o tym ;)
A ja będę starał się Was do tego zachęcać. Pokazując takie aranżacje i opowiadając o renowacji przedmiotów z odzysku .A z czasem może uda mi się również stworzyć zaplecze takich przedmiotów by oferować Państwu ich zakup .Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia mojego bloga .

Troszkę historii ...

Do lata jeszcze daleko, a pogoda raczej nie sprzyja plenerowym jarmarkom i wycieczką w teren. Zatem troszkę historii której bohaterami są prawdziwi pasjonaci wszelkiego rodzaju starych przedmiotów, działający w Wielkiej Brytanii, ludzie, dla których handel antykami jest głównym źródłem utrzymania. Zanim się nim zajęli, imali się różnych zajęć. Teraz nie zamieniliby swojej pracy na żadną inną. I trudno się dziwić - rynek antyków w Wielkiej Brytanii ma się świetnie, jego roczne obroty sięgają nawet miliarda funtów. Nie jest to jednak łatwa praca i nie każdy może ją wykonywać. Wymaga nie tylko fachowej wiedzy i znajomości rynku, ale także tężyzny fizycznej, cierpliwości, delikatności, odwagi i żyłki do hazardu. Przedmioty, z którymi mają do czynienia handlarze, bywają bardzo ciężkie, nieporęczne, kruche, podatne na zniszczenie. Posiadają ostre krawędzie, potężne gabaryty, przeszklone powierzchnie. Znajdują się często w trudno dostępnych i niebezpiecznych miejscach, takich jak grożące zawaleniem, przeznaczone do rozbiórki budynki. Ich wymontowanie może wymagać zarówno siły, jak i ostrożności. Często też trzeba pracować pod presją czasu, tuż zanim przyjadą spychacze. Wielu rzeczy nie udaje się uratować przed zniszczeniem. W takich chwilach pasjonaci cierpią, bo dla nich praca jest także misją. Misją ryzykowną także pod względem finansowym, bo wiele obiektów miesiącami czeka na nabywcę, a pieniądze na ich zakup, demontaż, transport i renowację, nieraz bardzo pracochłonną, trzeba wyłożyć z góry.

Asortyment przedmiotów z odzysku jest bardzo szeroki. Obejmuje obiekty wykonane z najróżniejszych materiałów, m.in. kamienia, metalu, drewna, szkła, papieru, tkanin, ceramiki, drewna i plastiku. Składają się nań: elementy dekoracji architektonicznej, drzwi i ramy okienne, kamienna kostka brukowa i ręcznie formowane cegły, drewniane bądź metalowe schody, boazerie i inne wykładziny ścienne, grzejniki, kominki, sprzęt sanitarny, armatura kuchenna i łazienkowa, okucia, skrzynki na listy, latarnie, żyrandole, lampy i kinkiety, meble, naczynia i setki innych przedmiotów. Niektórzy sportretowani w serii „Z odzysku” handlarze specjalizują się w określonym typie asortymentu, inny mają wszystkiego po trochu. Właściciel składu architektury ogrodowej z kamienia od lat jest ekspertem w tej dziedzinie. Oferowane przez niego przedmioty mają nawet po kilkaset lat i osiągają wagę kilkuset kilogramów. Cieszące się największym powodzeniem kamienne koryta, w których przed wiekami pojono konie lub chłodzono butelki z alkoholem, mogą kosztować nawet kilka tysięcy funtów. Sprowadza się je z Francji. Stać na nie tylko ludzi z wyższych sfer, mających rozległe ogrody i nadmiar gotówki. Miłośnicy starego kamienia mogą też kupić kostkę brukową z rozbiórki i wyłożyć nią swoje podwórko. W Wielkiej Brytanii działają specjalistyczne firmy, zajmujące się odzyskiem elementów architektonicznym na dużą skalę i dysponujące ciężkim sprzętem. Jeszcze dwadzieścia lat temu większość materiałów z wyburzeń trafiała na wysypiska. Teraz jest inaczej. Kamienny bruk, ręcznie formowane cegły, okna, drzwi i schody znajdują nabywców. Dużym powodzeniem cieszy się też sprzęt sanitarny z epoki wiktoriańskiej - np. ozdobione wymyślnym, kolorowym ornamentem sedesy. Nabywców znajdą też masywne zlewy szpitalne z lat 30. XX wieku.
Właśnie Ci ludzie i tego typu działalność jest inspiracją dla powstania tego bloga i zajęcia się podobną działalnością .Wierząc iż w naszym kraju również znajdą się zainteresowani zakupem oraz handlem przedmiotami z odzysku ,którym przy odrobinie fantazji i wysiłku można przywrócić dawny blask lub tchnąć w te przedmioty zupełnie nowe życie .Z obserwacji własnej i znajomych zauważyłem coraz większe zainteresowanie tego typu przedmiotami w naszym kraju. Coraz więcej osób chce posiadać w swoich domach, mieszkaniach i ogrodach przedmioty nietuzinkowe.

mebel Ikea...

było sobie coś .....



odrobina dobrej woli ...

Pewna komódka ...

znaleziona w sieci ...

w trakcie prac....


efekt końcowy...


Więcej niż naprawa....

Na widok odziedziczonego po dziadkach stołu opadają ci ręce. Wyszczerbiony, poplamiony tłuszczem blat, liczne odpryski lakieru, chybotliwe nogi, no i te ślady po kornikach…W pierwszej chwili myślisz: trudno, trzeba go wyrzucić. Nie dość, że zniszczony, to jeszcze wielki i ciężki. Gdzie ja go wstawię? Ale zaraz potem przypominasz sobie: jako dziecko zjadłem przy tym stole tyle pysznych obiadów, które zrobiła mi babcia… Zmysł praktyczny walczy z sentymentem. Miejmy nadzieję, że sentyment wygra, bo nawet poważnie uszkodzone meble można nie tylko naprawić, ale i przywrócić do stanu dawnej świetności. Najwygodniej jest zdać się na specjalistów od renowacji, którzy ogłaszają się także w Internecie. Można też pokusić się o samodzielną naprawę - zwłaszcza, jeśli mebel nie jest poważnie uszkodzony i potrzebuje tylko odświeżenia lub oczyszczenia powierzchni. Będzie to wymagało sporo cierpliwości i czasu, ale pozwoli zaoszczędzić pieniędzy. Szczególnie, gdy od najbliższej pracowni renowacji dzieli cię spora odległość.

Pomysł ...

Rzeźbiony kredens po babci, dębowa szafa pamiętająca zabory, biurko, przy którym mama odrabiała lekcje... Niemal każdy z nas ma jakiś mebel odziedziczony po bliższej lub dalszej rodzinie. W wielu domach stare meble mają status cennych pamiątek i traktowane są z pietyzmem. Stanowią materialny dowód ciągłości trwania. Wykonane ręcznie, z litego drewna, nieraz misternie zdobione, są świadectwem solidności i artyzmu dawnych rzemieślników. Odpowiednio pielęgnowane będą służyć wielu pokoleniom. Nawet mocno zniszczone mogą odzyskać dawny blask. Inspiracją do powstania tego bloga jest program nadawany na antenie DOMO prezentujący angielską serję dokumentalną o wykorzystaniu przedmiotów z odzysku .